Po przepłynięciu rzeki Gambia pędzimy szutrową drogą w kierunku Somy gdzie czeka na nas bezpieczne schronienie w katolickiej misji w której pracuje siostra Elżbieta.
Docieramy tam już bardzo wycieńczeni. ale kiedy w końcu osiągamy cel czujemy się jak zwycięzcy, tym bardziej, że w perspektywie mam porządny posiłek i odpoczynek...
Tam też możemy zobaczyć efekty pracy misjonarzy.
Odpocząć nad rzeką
I poczuć prawdziwą egzotykę...
A dookoła nas intrygujące kobiety (żona do kupienia za jedyne 350 dolarów)
Odpoczywamy też nad oceanem , bacznie obserwowani przez sępy...
W drodze powrotnej ze stolicy Gambii Banjulu trafiamy na kolejną tropikalną burzę..
Korzystając z przypływu płyniemy oglądać rozlewiska rzeki Gambia
Cały czas jesteśmy pod wrażeniem trans gambian highway bo jak się okazuje są na świecie autostrady gorsze od naszych
W Bujamy poznajemy dziewczyny uczące się w misji
Nie zapominamy też o motocyklach....
W końcu po 3 dniach w Gambii nadchodzi czas wyjazdu
Ale wcześniej jeszcze uroczysta kolacja/grill przygotowane przez Gambijczyków i piękne Gambijki... jemy między innymi dziką świnię:)
A przed nami droga powrotna do domu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem pod wielkim wrazeniem. Sluchalam tez Waszego wywiadu w radio. Pozdrawiam cala ekipe i zycze Wam powodzenia w wyprawie z Mietkiem! Tak trzymac! Pozdrawia kolezanka z Kopernika
OdpowiedzUsuń